żyła w mroku
gdy zostawała sama
czuła jak okrywa ją całun smutku
dopadała depresja
poczucie beznadziei przytłaczało
wtedy jadła
by za chwilę pozbyć się nadmiaru
jak mucha w pajęczej sieci
nie widziała szansy na wyjście
na zmartwychwstanie
też nie mogła liczyć
jednak On zapalił światło
po ciemnej stronie duszy
przestała bać się słabości
której nienawidziła w sobie
znalazła siłę
by podnieść się z upadku
z czasem dotarło do niej
że wystarczy wyjść na słońce